Blog osobisty

Hello world! czyli nieco o mnie na początek

Nareszcie, po wielu latach udało się wystartować z moim blogiem. Zbierałem się do tego od wielu lat. W międzyczasie oczywiście uruchomiłem statyczną stronę, która działała ponad 3 lata i zawierała kilka informacji o mnie oraz dane kontaktowe.

W tamtym czasie stworzenie swojej statycznej strony traktowałem jak swojego rodzaju zabawę i trening, mający na celu pochylenie się nad tak błahym tematem jak właściwe zastosowanie znaczników HTML, ale o tym napisze w osobnym poście.

Trochę o mnie

Wracając do tematu. Urodziłem się 38 lat temu w Warszawie. Przez ponad 29 lat mieszkałem w ścisłym centrum miasta przy ulicy Chmielnej, tej “Chmielnej” bliżej ulicy Nowy Świat. Tu też chodziłem do Szkoły Podstawowej nr 211 im. Janusza Korczaka do której miałem 5 minut pieszo oraz do technikum elektryczno-elektronicznego w Zespole Szkół nr 22 im. Emiliana Konopczyńskiego.

Ucz się ucz, bo nauka to potęgi klucz.

Ulubione powiedzenie rodziców i nauczycieli

Ci, którzy mnie znają raczej wiedzą, że łatwiej jest mi powiedzieć czego nie umiem niż wymieniać to co potrafię. Wszystko to za sprawą zarówno szkół, ale przede wszystkim rodziców i dziadków, którzy zawsze powtarzali, że w życiu trzeba mieć wiele umiejętności. Faktycznie dla dzieciaka i nastolatka była to dobra rada, choć ja nigdy nie miałem problemu z obraniem kierunku w którym chciałem podążać.

Mechanik amator

Dzięki Tacie, nauczyłem się jako 10 latek naprawiać samochody. Kiedy Tata prowadził małą działalność auto-naprawy, wpierw mu pomagałem i obserwowałem. Później już sam byłem w stanie naprawiać samochody takie jak Fiat 126p, FSO Polonez, Fiat 1500. To doświadczenie przydało się oczywiście kiedy kupiłem swój pierwszy samochód. Stary, poniszczony i zmęczony życiem Saab 900NG z 2 litrowym silnikiem bez turbo (ja dla mnie świetna jednostka praktycznie pancerna).

Umiejętność naprawy samochodów z czasem, wraz z pierwszym motocyklem, przemieniła się w pasję do naprawy i przebudowy motocykli. Pasji, którą co jakiś czas mam okazję kontynuować. Owszem czasami jest to prosty serwis sezonowy, czasami dodanie czegoś do motocykla, ale czasami kompletna przebudowa pod konkretne moje potrzeby. Wielokrotnie kiedy startowałem z zawodach jazdy zręcznościowej na czas, czyli Moto Gymkhanie, dostosowywałem motocykle do swoich potrzeb oraz do potrzeb tego motosportu.

O Moto Gymkhana, też będzie osobny wpis, bo to bardzo fajna dyscyplina, która potrafi być niemal bezkosztowa. Chyba że kogoś ponosi fantazja, jak mnie czasami i zaczyna kupować osobny motocykl i robić w nim różne modyfikacje.

Motocyklista

Będąc przy motocyklach to, moja historia motocyklizmu nie jest taka jak u wielu osób z mojego pokolenia. Nie jeździłem za dzieciaka na “komarku” czy inne motorynce. Po prostu pozazdrościłem kumplowi ze studiów wypraw zagranicznych, a że gdzieś w głowie ciągle kiełkowała chęć zrobienia prawa jazdy to w końcu to uczyniłem. W 2007 roku zdałem egzamin na kategorię A prawa jazdy. Przez te 14 lat jeździłem różnymi motocyklami choć zawsze były to maszyny z kraju kwitnącej wiśni. Pierwszym motocyklem była Honda VFR800FI (i ciągle żałuję że ją sprzedałem), następnie dostałem na zawody Moto Gymkhana Hondę CB600F Hornet, którą po zakończeniu sezonu zawodów organizowanych przez Polski oddział Hondy wykupiłem po korzystnej cenie. Potem była Yamaha Mt-09 Tracer (pierwsza generacja i zabawna historia, którą kiedyś opiszę). W między czasie pod starty w zawodach Moto Gymkhana kupiłem drugi motocykl. Wpierw Suzuki SV 650N, który był lekki, wytrzymały oraz miał olbrzymią tylna zębatkę z 62 zębami tzw. placek. Dzięki niemu miał olbrzymie przyspieszenie ale prędkość maksymalna kończyła się na 140km/h gdzie już motocykl jechał na odcięciu zapłonu. Po paru latach SV650 zamieniłem na Hondę CBR 1000RR (SC 59), która została najbardziej przebudowana.

Teraz od około 3 lat w moim garażu pozostaje tylko jeden motocykl Honda CRF1000L Africa Twin Adventure Sports w DCT, która zastąpiła Yamaha Mt-09 Tracer.

Pewnie zastanawiasz się co się stało z motocyklem, który przygotowałem do Moto Gymkhana? Otóż sprzedałem, a zawody i treningi chwilowo odłożyłem na później. Była to decyzja podyktowana koniecznością wyleczenia kręgosłupa w odcinku lędźwiowym, który w młodych latach “popsułem” sobie intensywnymi treningami siłowymi z dużymi obciążeniami.

Kręgosłup od 2 lat jest już w dobrym stanie ale do Moto Gymkhana jeszcze nie wróciłem bo wolałem skupić się na zakupie mieszkania oraz jego wykończenie, a motosport w tym by nie pomagał tylko generował dodatkowe koszty. Na szczęście remont już zakończony, a My się przeprowadziliśmy do Pruszkowa i tym oto sposobem “Warszawiak” stał się Pruszkowskim “Słoikiem”.

Skoro kręgosłup sprawny, mieszkanie kupione i wyremontowane, to teraz czas siąść do komputera i poszukać jakiegoś motocykla do treningów i startów w Moto Gymkhana, a przede wszystkim do pozmieniania go pod kątem tego motosportu i dla samej przyjemności modyfikacji – przebudowy.

Teraz wiesz troche więcej o mnie, ale jeszcze więcej będziesz się dowiadywać z kolejnych wpisów, które mam nadzieje będą bardziej interesujące i pomocne. Nie opisywałem swojej kariery zawodowej bo o niej dowiesz się z mojego profilu w serwisie LinkedIn, ale na blogu będą też tematy wiązane i z tym obszarem.